czwartek, 5 grudnia 2013

14. No w końcu Dobie, prawda naprawdę boli i , że moje zadanie to pomoc Asakurze !

14.14. No w końcu Dobie, prawda naprawdę boli i , że moje zadanie to pomoc Asakurze !

Czarnowłosa wraz z resztą swoich przyjaciół ruszyła ku szamańskiej wiosce.
-To tu-oznajmiła wskazując na ruiny i grotę znajdującą się niedaleko, wszyscy bez wyjątku spojrzeli na nią wzrokiem pt: "Że co?!", ale po chwili odezwały się też stróżę szamanów
-Ona ma rację Yoh-dono- powiedział duch samuraja czyli Amidamaru.
-Posłuchajcie jej-dopowiedział Bason, a drobiażdżek Treya pokiwał twierdząco główką, by umocnić szamanów w tym przekonaniu.
-Czy raz nie można mi uwierzyć na słowo!-warknęła Narri, spojrzawszy na nich spod łba z pełnym, poirytowanym spojrzeniem. Ruszyła przed siebie, ale do niej zaraz podbiegł Yoh.
-Nie przejmuj się Yami-kun oni potrzebują czasu, a Ci wierzę-powiedział z uśmiechem.
-Arigato (Dziękuje) Yoh- odpowiedziała odwzajemniając uśmiech. Reszta ruszyła a nimi, aż dotarli do groty. Był to już ostateczny termin znalezienia Dobie.
Piękne oczko wodne, o przejrzystej wodzie dawało niebywałego uroku jaskini.
-My musimy przepłyną, to jedyne wyjście-oznajmił Ren, na co wszyscy pokiwali twierdząco głowami.
-O nas się nie martw, dojdziemy-rzekła z nikłym uśmiechem itako, ponieważ zauważyła, że jej narzeczony
trochę jakby się wzdrygnął, ale gdy ona to powiedziała to się uspokoił.
Brunetka jako pierwsza wskoczyła do wody, nabrała powietrza i zanurkowała. Reszta szamanów zrobiła to samo co ona.
Płynęli dość długa, a Treu i Choco zaczęli sobie robić żarty, do nich dołączył też Yoh. W końcu udało im się wypłynąć na suchy ląd, ale zaliczyli ślepą uliczkę. Chcieli zawrócić, ale nic z tego, bo wszystkie ściany były otoczone skałami i kamieniami.
-Co my teraz zrobimy ?!-zaczął lamentować Rio, za co dostał od Yami z liścia. Wszyscy bez wyjątku popatrzyli na nią ze zdziwieniem. Na jej twarzy malowała się złość, ale nikt nie wiedział dlaczego ?
-Nie pomyliliście się?-spytał podejrzliwie Len, mrożąc duchy lodowatym spojrzeniem.
-Nie Len-san-odpowiedział Bason i nagle wszystko pogrążyło się w ciemności.


Yami :

Widziałam do o koła  mnie płomienie ognia, próbowałam się wydostać, ale to na nic. Ujrzałam jakby wizję, sprzed 10 i 5 lat. Najpierw stał tak jakiś mężczyzna, miał oczy bardzo podobne do mnie.
-Oj Narri, trzeba było mądrze decydować-mruknęła jakaś postać w pelerynie z kapturem na głowie.
Coś mnie tknęło, to musiał być mój ojciec. Pamiętam, że poznałam go już kiedyś, ale byłam wtedy mała i nie za bardzo pamiętałam.
Mężczyzna zaczął płonąć, a we mnie coś pękło. Gdybym mogła, to zabiłabym tego kto to zrobił.
Później pojawił się inne wspomnienie. Obraz tej smutnej przeszłości z , którą nie mogłam sobie poradzić, której nie chciałam do siebie dopuścić.
Znowu ten sam ogień, ta sama osoba, ale teraz widziałam twarz mordercy to był...
Asakura Hao ! To on zniszczył mi życie, przez niego zostałam sama, dostałam status sieroty!
-Czemu musisz upierać się jak twój mąż ?!-zapytał z kpiną chłopak.
-Odejdź stąd !-krzyknęła kobieta, prze tyle lat myślałam, że zginęła przez jakiś tam podrzędny klan szamański lub, że to była choroba, a to on zrobił.
-Dobrze, w takim bądź razie zginiesz -oznajmił uśmiechając się chytrze szaman i wzywając Ducha Ognia popalił moją mamę. Próbowałam podbiec, chodź wiedziałam, że to tylko puste wspomnienia to nie mogłam tego wytrzymać....


****

Brunetka upadła na kolana i zaczęła cicho łkać. Gniew przemawiał przez nią...
-Wiesz czemu Ci to pokazałem ?-zapytał ów głos, dziewczyna domyśliła się kim jest dana osoba, a raczej duch. Sam Król Duchów postanowił  się do niej odezwać, cóż za zaszczyt.
Pokręciła głową na "Nie", nie była wstanie wydobyć z siebie chodź najmniejszego dźwięku. Miała w gardle tak zwaną "gulę"
-Musiałem Ci to pokazać ze względu sił wyższych, a po za tym powinnaś znać swoją historię-odpowiedział donośnym głosem duch.
Szamanka jednak nadal milczała i delikatnie się trzęsła, na siłę próbowała powstrzymać kolejną falę łez.
-Przez twój gniew i chęć zemsty, zaczęłaś kolejną falę grzechu. To niewybaczalny czyn, ale twoja dusza musi się w takim razie odkupić. Masz pomóc Asakurze- oznajmił Wielki Duch, na co Yami gwałtownie wstała.
-ŻE JAK!!! On zabił mi rodzinę, jedyną rodzinę-to ostatnie szepnęła, zdając sobie sprawę, z tego co się stało. Co ma teraz zrobić, mogła pomóc X-laws się go pozbyć, a teraz ?
-Nawet nie myśl o tym by pomagać Wyrzutkom, oni już mają własne grzechy-mruknął Duch, zdając sobie sprawę z tego, co chce zrobić dziewczyna.
-Ale...-próbowała dokończyć, ale Duch się pożegnał i ona obudziła się w jednym z domków w Dobie.
Czym prędzej wstała i wyszła szukać Yoh.

***
-Wasza przyjaciółka zarz przyjdzie -powiedział Hao, ale nie spodziewał się, że Yami będzie taka wściekła.
Czarnowłosa podeszła bliżej, ale gdy ujrzała starszego Asakurę, coś w niej pękło.
Zacisnęła ręce w pięści i podeszła do Yoh, chłopak nie spodziewał się, że jego przyjaciółka będzie tak wściekła, ale to dopiero początek, tego co się zaraz wydarzy.
-I jak Narri, też musiałaś przechodzić test ?-zapytał z kpiną ognisty szaman, na co ta wpadła w furię. Ziemia zaczęła się gwałtownie trząść, a z niej wypływać lawa. Jej duch stróż próbował ją powstrzymać, ale to na nic
-Yami-sama uspokój się , proszę-powiedziała błagalnym tonem anielica, kładąc jej rękę na ramieniu, ale to nie poskutkowało.
-TY...-warknęła i po chwili dodała :
-To ty zabiłeś mi rodziców, powinieneś się za to smażyć w piekle, ale ja zmienię to i twój własny żywioł też cię osamotni -wysyczała przez zaciśnięte zęby.
Kiedy Król Duchów wszystko powstrzymał , każdy bez wyjątku nawet Asakura spojrzał w jego kierunku, no może z wyjątkiem Yami.
-Znasz swoje zadanie Narri i dopóki nie odpokutujesz, to nie możesz nic zrobić-powiedział Wielki Duch i zniknął, zostawiając tłum z setką pytać.
Kiedy Yoh podbiegł do brunetki to zauważył, że płacze, a ta tylko teleportowała się z daleka od wszystkich....

***
Czarnowłosa podeszła do żelaznej dziewicy, kiedy nieoczekiwanie odezwała się Jeanne:
-Nie możesz teraz tego zrobić , jesteś zbyt zdenerwowana i nieopanowana !
-Zrobię to co chcę, powiedziała i zamknęła się w narzędziu tortur, ale zamiast cierni były żelazne kolce, boleśnie wbijające się w ciało szamanki, pytanie tylko, czy wytrzyma ?

***

Napisałam , Yeah ! W końcu mi się udało, napisać coś nudnego, ale jednak ^^




1 komentarz:

  1. dość osobliwy test, muszę przyznać ^^ inny niż pozostałe. W dodatku nie do końca rozumiem, czemu ona ma pomóc Hao? Rozumiem że niezbadane są zachcianki KD, ale tego już na prawdę nie ogarniam, zresztą tak jak zachowania Yami, po co ona wchodzi do tej dziewicy? Na cholerę się okalecza? ^^ może następna część cokolwiek wyjaśni bo jak na razie to tajemniczo dość, tak więc czekam na wyjaśnienia :)

    OdpowiedzUsuń